O TEKŚCIARZE
O TEKŚCIARZE
Na rynku copywriterskim działam już od 7 lat, oferując profesjonalne usługi klientom z różnych sektorów, którzy szukają nowoczesnych tekstów na strony internetowe, opisy produktów i wpisów na bloga firmowego. Ekspercka wiedza i duże doświadczenie marketingowe sprawiają, że wyróżniam się od konkurencji.
EEEE…chyba nie tego się spodziewałeś? No pewnie, że nie! : )
O TEKŚCIARZE
Na rynku copywriterskim działam już od 7 lat, oferując profesjonalne usługi klientom z różnych sektorów, którzy szukają nowoczesnych tekstów na strony internetowe, opisy produktów i wpisów na bloga firmowego. Ekspercka wiedza i duże doświadczenie marketingowe sprawiają, że wyróżniam się od konkurencji.
EEE…ale chyba nie o to chodzi? No pewnie, że nie!
TEKŚCIARA pisze o sobie?
Nie może być!
Cześć, nazywam się Agata Nowacka.
Przychodzą do mnie klienci, którzy chcą, aby ich marka brzmiała lepiej.
Tekstów O mnie napisałam bez liku, całkiem całkiem i tysiąc pińcet. Może nie aż tyle, przyznaję —
ale naprawdę trochę ich było. Ten jest najtrudniejszy. Zawsze jest najtrudniej, kiedy piszemy o
sobie. Wy macie łatwiej — macie mnie. A ja? Nie mam copy do mojego copy!
Choć rozważałam. Naprawdę 🙂
Jak się za to zabrać?
Pomysłów miałam jak fusów w kubku.
Może nic nie pisać, pozostać incognito, tajemniczą jak morska głębia i nieprzystępną jak Beyonce? Postawić trzy kropki nad „I” i bić po oczach czystą stroną? Walnąć zgrabną metaforą, co kibić ma wąską, niczym wstęga? Ładniej milczeć, niż piszą inni?
Może dodać referencje swoich klientów. Być — jak mówił Tkaczyk i jego Midea — marketingowym archetypem Stwórcy. Niech inni mówią za mnie. Niech moje portfolio będzie mi świadectwem. W pewnych przypadkach słowa są niepotrzebne. Nawet dla copywritera…
Może dać coś patetycznego i wzniosłego. Coś o pasji. Klienci to lubią. Lubią zasady, lubią niskie ceny i lubią fajne historie. Chcą znać cel — taki, co przyświeca. Tak, zdecydowanie jakiś cel być przecież musi.
Zaczynałam jak każdy. Od przekładni Shimano. Sof z funkcją spania. Kosmetyków bardzo kosmetycznych. Od tekstów profesjonalnych znaczy się. Takich w stylu: klient nasz Pan. Miałam klawiaturę, ale nie była moja. Męczyłam się nad każdą literą, nużyła mnie każda linijka, a struny klawiatury wciąż wygrywały tą samą, nudną już melodię. A ja chciałam robić marketing. Chciałam robić marki. Chciałam robić teksty, w które wierzę. Nie było łatwo — ale udało się.
A może coś sympatycznego. Za serce chwycić. Litość wzbudzić, co nie pyta, tylko portfel sama otwiera. Tak, żeby pomyśleli, że dać Tekściarze zlecenie to niemal tak samo, jak zrzutka.pl, puszka WOŚP czy inny uczynek równie dobry. No przecież!
Mam niebogatego męża, dwójkę dzieci i pustą lodówkę, która za nic w świecie nie chce się napełnić samym pięćset plusem. Dlatego potrzebuję, potrzebuję Twojego zlecenia! Jest dla mnie tym samym, czym dla głodnego jest kawałek świeżej, puchatej kajzerki — takiej z krzyżykiem i skórką w kolorze karmelu. Więcej! Odrzućmy konwenanse, jesteśmy już przecież niemal po tej samej stronie internetów — jest dla mnie karpatką karpatkową, gorącym brownie i zimnym kompotem malinowym w letni dzień. Pocieszeniem. Ratunku deską. Octeniseptem na ranę. Crunchipsami dla duszy zranionej.
No. Nie bądź taki.
Ty też na tym zyskasz! : )
A może odrobinę poetycko? Może wypełnię stronę pochodem słów, nadam melodię zdaniom, które popłyną wartko przez kartkę, niczym pot po plecach spłyną? Może powinny znaleźć się tutaj teksty, tak inne od tych codziennych, jakby ktoś odwrócił je na lewą stronę?
Minuta, minuta za minutą. Minuty zmieniają się w godziny, a godziny w nieznośnie długie dni i tygodnie, kiedy wyglądam, kiedy tęsknię i doczekać się nie mogę. Szarość dnia gęstnieje, a ja machinalnie ścieram słoną kropelkę wody, która zaległa się gdzieś w dalekim kącie oka. Może to już dziś? Może to ten dzień, w którym moją skrzynkę rozjaśni mail od Ciebie, dzień, w którym przyjdzie mi napisać do Ciebie nasz pierwszy, wspólny korowód słów? To właśnie w ten dzień dwie pary oczu rozjaśni blask niespełnionych pragnień i wielkich oczekiwań — oczekiwań, które muszą znaleźć ujście w wielkiej realizacji.
Poznajmy się, proszę.
Już zbyt długo zwlekałeś.
A może skupić się na moich zaletach? Od tego przecież zacząć wypada, przekonać klienta do siebie, otulić płaszczem dobrych argumentów, zalet i cech wyróżniających. Bez tego jak bez klawiatury. Przecież wciąż to powtarzam. Czemu by sama więc z własnej rady nie skorzystać?
Nazywam się Agata Nowacka. W internecie znana szerzej jako fanka kreatywnych tekstów, niebanalnych marek i sosu czosnkowego. Choć możesz myśleć, że rymy składam, jak Mickiewicz Adam, to tak naprawdę chodzi o coś więcej: o sprzedaż, proszę Pana.. Fajny fajnego lubi! I to jest klucz do serca i portfela klientów. Albo jeden z nich?
Co moi klienci we mnie cenią?
Chyba to, że zawsze odrabiam zadanie domowe. Na zapytanie nie odpisuję lakonicznym zdaniem i cennikiem długim jak sto pięćdziesiąt. Zasypuję pytaniami, dociekam, proponuję. Nierzadko tworzę dla Klientów cechy wyróżniające, buduję pakiety korzyści: moja praca to nie tylko tworzenie tekstów.
Nie styl, ale marketingowe podejście to coś, co mnie wyróżnia.
A może na wadach? W biznesowych książkach przecież jak byk jest napisane: wymyśl sobie perfekcyjną słabość i pokaż ją klientowi. Niech wie, że jesteś tylko człowiekiem, takim z krwi i narządów. Wadę mam jednak niejedną — ale jedną dla Was wybiorę.
Nie jestem polonistką. Jestem filologiem klasycznym. W dodatku bez dyplomu: za dobrze mi szło poza uczelnią, żeby wytrzymać w jej murach. Ciężko mi było pogodzić kierownicze stanowisko w marketingu, własną, kiełkującą działalność i słabość do podróży z łaciną i greką. Szczególnie że jej studiowanie nijak nie chciało opłacać mi rachunków. Zły krok? Bynajmniej. Dużo się nauczyłam. I polecam każdemu.
Przyznaj bez bicia: czy ta wada nie jest odrobinę przewrotna?
Dla Ciebie też taką wymyślę!
Pomysłów jest wiele. Tekściara tylko jedna.
Jak poznać mnie najlepiej?
Przy pracy oczywiście : )