Copywriter cennik to fraza, którą namiętnie wpisujecie w Google. Chcecie wiedzieć, ile kosztują teksty, jak je zamawiać, jak znaleźć dobrego copy i w ogóle, dlaczego tak drogo? Coś nieco o tym wiem, dlatego chętnie Wam odpowiem. Tylko i wyłącznie z mojego doświadczenia 😉 Sprawa jest dość skomplikowana, bo rynek jest bardzo trudny – bariera wejścia jest bardzo niska (pisać każdy może, a już nie programować czy tworzyć grafiki), a do tego wiele osób nie docenia mocy tekstu w marketingu i budowaniu marki. To jak jest z tymi cenami copywriterów? Zapraszam. Opowiem!
Zanim przejdziemy do pieniążków…
Słyszałam kiedyś fantastyczną anegdotkę. Nie pamiętam jej słowo w słowo, dlatego powtórzę tak, jak zapamiętałam:
Picasso siedzi na ławce w parku i maluje. Przechodząca obok kobieta, zachwycona jego twórczością, prosi go, żeby natychmiast namalował jej portret. Malarz bierze do ręki pędzel i za pomocą zaledwie kilku pociągnięć, tworzy obraz kobiety. Następnie oddaje jej portret i żąda gigantycznej kwoty. „Ale jak to? – oburza się kobieta – Przecież zajęło Ci to tylko kilka chwil!”. „To prawda – odpowiada Picasso -Ale całe życie poświęciłem, żeby się tego nauczyć”.
Copywriter cennik – moja historia
Jak każdy freelancer, uwielbiam być doceniana, ale nienawidzę wyceniać. Jeśli śledzicie moją stronę, to doskonale wiecie, że cennik na mojej stronie pojawiał się i znikał, jak Kacper dobry duszek. Teraz chyba pojawił się na dobre, a ja w końcu się z nim zaprzyjaźniłam. Ale początki naszej relacji nie należały do najłatwiejszych. Za dużo czy za mało? Jak wyceniać moją pracę? Jak odpowiadać klientom, którzy mówią, że moja usługa jest zbyt droga? Biłam się z myślami. Do obecnych cen dochodziłam małymi kroczkami – tak bałam się odrzucenia, że cały proces trwał latami. Im większe moje doświadczenie, im większe marki pojawiały się w portfolio, im więcej osób chwaliło moje teksty, tym bardziej się ośmielałam. Aż w końcu zaczęłam na tym zarabiać. I nawet stać mnie na czynsz i nowe jeansy ; )
Czemu tak drogo?
Jeśli chcesz być moim klientem, ale odstraszyły Cię ceny, muszę Cię niestety zmartwić. Bardzo, bardzo chciałabym pracować za darmo. Być copywriterem-wolontariuszem, który pomaga markom się rozwijać, tak z dobrych chęci, ciepła serducha. Naprawdę! Ale niestety – kredyty się same nie spłacą, marzenia nie spełnią, a w ogóle to jeszcze ZUS, podatki i jeść trzeba. Niestety, życie zmusiło mnie do wyceniania mojej pracy i zarabiania. I rodzina, którą muszę utrzymać : )
Tak jak i Picasso, z roku na rok jestem coraz lepsza. Przepracowałam trochę na różnych stanowiskach związanych z marketingiem, copywritingiem, seo. Doskonale znam swoje możliwości – proponuje markom nie tylko teksty, ale konkretne korzyści biznesowe, które działają. Słowem – moja praca sprawi, że będziesz więcej zarabiać. Czemu więc ja mam zarabiać na tym grosze? Szczególnie, że większość moich klientów nie ma problemu z tym, że strona internetowa to koszt kilku tysięcy złotych, tam samo jak logo czy inne składniki identyfikacji wizualnej. Czemu więc teksty mają kosztować góra stówkę? Nie wiem, nie odpowiem : )
Co wchodzi w skład cennika copywritera?
Copywriter cennik skład: Czas
Dlaczego czas na stworzenie tekstu to za mało? Ponieważ czasochłonność projektu to rzecz niezwykle trudna do ocenienia. Mierzę czas mojej pracy. Wiem, ile przeciętnie zajmuje mi stworzenie jednego artykułu. Ile znaków, przy dobrym flow, wystukuję w godzinę. Ale! Bo jest zawsze jakieś „ale”. Wszystko zależy od trudności. I nie tylko od tego – praca kreatywna wymaga skupienia, czystego umysłu, 100% gotowości. Kiedy płynę ze zdaniami, muszę być w pełni sił. Jestem chora, boli mnie głowa? Cały dzień w kubeł. Moja zapłata musi być przygotowana na ewentualność, w której napisanie artykułu nie zajmie mi godziny, ale 4. Kiedy napiszę 2-3 artykuły w ciągu dnia lub jeden tekst do zakładki „O mnie”. Wiele copy popełnia ten błąd i robi średnią, myśli, że napisze 160 artykułów miesięcznie, wyjdzie im za to 5000 i uśmiechają się od ucha do ucha. Tak nigdy nie jest! Mój copywriter cennik jest wyskalowany tak, abym mogła mieć gorszy dzień.
Copywriter cennik skład: Obsługa klienta
Klient zleca mi tekst na stronę internetową za 150 zł. Przed rozpoczęciem zlecenia dokładnie rozbieramy na części jego markę, szukamy cech, fajnych anegdotek – wszystkiego, co może nam się przydać przy tworzeniu treści. Odbywamy więc ze dwa telefony (co najmniej 30 minut), wymieniamy się pomysłami w mailach. Robię research konkurencji, spisuję pomysły. Dopiero potem tworzę teksty, powiedzmy, że samo pisanie zajęło mi 4 godziny. Po odebraniu, klient nanosi poprawki – kolejne pól godziny pracy, kolejne wymienione maile. Mamy więc razem co najmniej 10 godzin pracy. Od 150 zł odejmujemy 18% podatku dochodowego. Opłaca się? No właśnie. Dlatego moja cena to nie tylko samo pisanie tekstu. To jeszcze specjalna usługa dla Ciebie, polegająca na tym, że czujesz się zaopiekowany 😉
Copywriter cennik skład: Prowadzenie firmy i koszty
Prowadzenie firmy to również szereg działań, które wykonuję każdego dnia, a za które nikt mi nie płaci. Pozycjonowanie, tworzenie treści na stronie, blog, faktury i papiery, reklama, spotkania networkingowe itd. To są koszty, to jest czas. I kiedy już zacieram ręce na widok ciekawej sumki na koncie, muszę ją najpierw bezlitośnie poucinać – odjąć vat (23%), dochodowy (18/19%), zus (1350 zł), księgowość (200 zł), marketing ( np. 500 zł) i dopiero z tego wyliczyć, ile w rzeczywistości zarobiłam. Masz własną firmę? Doskonale wiesz, o czym mowa.
Copywriter cennik skład: Lubię się wyróżniać
Zbudowałam pakiet korzyści. Nie wiesz co to jest? Poczytaj książki Pawła Tkaczyka 🙂 Jestem unikalnym na rynku copywriterem-marketingowcem. Mam w portfolio duże i małe marki. Mam fantastyczną stronę internetową. Klienci mnie lubią, wracają, polecają znajomym. Poza pisaniem tekstów jestem cennym wsparciem merytorycznym, doradzam marketingowe niuanse, buduje oferty, pomagam się wyróżnić. Nie muszę walczyć ceną. Co z tego, że u innego copy zapłacisz mniej? Ale nie dostaniesz tego, co dostaniesz u mnie : )
Nie daję się naciągnąć
Mam swój cennik, zakres usług i tego się trzymam. Wiem co robię, czego nie robię. I niewiele robię za darmo. W copywritingu, jak i w każdej branży, klient czasem chce mnie naciągnąć. Albo się nie zna. Albo próbuje, ile może. Nie daje się 😉
Przykładowe sytuacje. Z życia wzięte:
Przykład nr 1: Klient z branży weselnej chce zabawny opis swojego zespołu. Tworzę takowy, a następnie on odmawia jego przyjęcia, bo jest za mało poważny i…godzi w jego wizerunek. Zamówienie jest zamówieniem. Poprawki nie obejmują całkowitej zmiany tekstu. To tak, jakby klient przyszedł do fryzjera, kazał ścinać się na irokeza, a następnie zażądał zwrotu pieniędzy, bo mu nie pasuje do biznesowego garniaka. Robota wykonana? Wykonana. Temat zamknięty.
Przykład nr 2: Najpierw kilka tekstów za darmo, a potem pomyślimy o współpracy – tekst powtarzany przez wielu uroczych naciągaczy. Oczywiście, chętnie. Z ogromną przyjemnością. Tworzy Pan meble? Proszę w zamian stworzyć dla mnie za darmo nowe do salonu, a jak mi się spodobają, to zamówię i do kuchni. Stoi?
Przykład nr 3: Pani Agato, pisze Pani wspaniałe teksty, ale cena XXX jest do nie przyjęcia. Poproszę o jedno zero mniej. – To naprawdę miłe, że docenia Pani moją pracę. To miód dla mojej freelancerskiej duszy. Niestety, bez tego jednego zera, to jest miód dla uszu. Nie pracuję za darmo. Ani za złotóweczkę. Niestety. Za żadne skarby.
Tak, wiem, ile kosztuje moja konkurencja…
Jest tyle wspaniałych copywriterów. Janek Kaniewski, Copy Charlie, Maciej Wojtas, ekipa z Dajemy Słowo. Każdy z nas jest absolutnie wyjątkowy, fantastyczny, ale i inny. Wiem, że klienci nie mają łatwego zadania. I doskonale wiem, ile życzy sobie za każdy tekst moja konkurencja. Nie tylko ta na stronach internetowych, ale i w ogłoszeniach na gumtree, na oferii, wszędzie tam, gdzie można znaleźć copywriterskie zlecenia. To podstawa w każdej branży – to się przydaje do wielu rzeczy, nie tylko do cennika. Wiem, ile zarabiają inni copy. Wielu znacznie, znacznie więcej, całe mnóstwo znacznie, znacznie mniej. I co? I nic. Mam swoje ceny, wedle moich potrzeb i mojego czasu pracy. Bardzo często mi się zdarza, że klient mówi, że to najdroższa oferta, jaką otrzymał. I 50% i tak się na nią decyduje.
No dobra, dobra. O cenach już wiem.
Co dalej?
Jak zacząć współpracę z copy? Ze mną?
Ze mną? Najlepiej zajrzeć do mojego case study, do zakładki „Zasady”, gdzie opisuje zasady współpracy i oczywiście do oferty, gdzie jest przedstawiony mój „copywriter cennik”. Pamiętajcie jednak, że to są widełki. To znaczy, że tekst na stronę zaczyna się od 100 zł, ale może i kończyć się na 300 czy 500 zł. Tak, od zakładki 🙂 Dlatego najlepiej, po zapoznaniu się z powyższym, od razu do mnie pisać. Pomogę, doradzę, wycenię. Będzie szybko. Nie wiem tylko czy bezboleśnie 😉
Copywriter cennik. Wyliczenie za znaki czy za całość?
Wielu klientów pyta mnie o moją cenę za 1000 zzs. To miara, z której korzysta wielu copy, a której ja bardzo nie lubię. Wiesz, uważam swoją pracę za bardzo artystyczną. Są wyjątki – pisanie artykułów jest w dużej mierze rzeczą wtórną, więc ją wyceniam za znaki. Ale teksty o mnie, call to action, wpisy na facebooka, hasła? No nie da się tak. To porównanie do malarza ścian i malarza obrazów – może ten pierwszy i rozsądnie rozlicza się za każdy m3, ale malarstwo to trochę inna para kaloszy. W końcu mówimy o sztuce! Dlatego tekstów, nazwijmy to „artystycznych” nie rozliczam za znaki. Wyceniam indywidualnie.
Co mi pozostaje?
Zaprosić Wam do współpracy 😉
I oczywiście, jeśli masz ochotę, zobacz mój -> copywriter cennik
Dzięki wielkie za rekomendację, Agata 🙂
Brand24? 🙂
Polecam każdemu, naprawdę, dużo mi dała.
I teraz daje moim klientom.
Dziękuje! 😉
To i ja podziękuję 🙂
Mam podobne doświadczenia i wiem, że obniżanie stawek częściej odbija się negatywnie niż pozytywnie. Wciąż zastanawiam się nad tym cennikiem. Raz go mam, potem znów usuwam, i tak w kółko. Pozdrawiam 🙂
Myślę, że lepiej nie usuwać cennika – odstrasza to pewną grupę klientów, którzy zawsze oczekują najniższych cenowo propozycji. I wtedy nie kusi, żeby robić teksty poniżej stawek, bo trafił się fajny projekt/ciekawy klient/zawsze parę groszy do przodu itd. 😉 Także Joanno, trzymaj proszę stawki, a nawet regularnie je podnoś – będę szła za Tobą! 🙂