Idealizowanie freelancu kwitnie. I ja jestem tego najlepszym dowodem. Zachwalam go bardzo – z wielu powodów. Przez ten nasz pierwszy rok nauczyłam się więcej, niż przez kilka lat pracy etatowej. Jestem dumna z tego, że z dnia na dzień moja firma rośnie w siłę, a do tego spełniam moje marzenia o podróżowaniu. Nie mam na co narzekać. Chociaż nie zawsze jest kolorowo. Ale ja nie jestem pamiętliwa. Z natury ; )
Nikogo więc nie dziwi fakt, że za każdym razem, kiedy usłyszę że moj znajomy/współpracownik/klient zakłada firmę, wybucham ogromnym entuzjazmem – kibicuje, podpowiadam, trzymam kciuki. Cieszę się, że ludzie biorą życie w swoje ręce, mają pomysły, są aktywni. To jest absolutnie wspaniałe. I takie inspirujące!
Jednocześnie wiem, że wiele osób z mojej codzienności absolutnie się do tego nie nadaje. Raczej brak predyspozycji. Oczywiście – czasem życie lubi zaskakiwać. Oczywiście – warto próbować. Zdobywać doświadczenia. Dorastać. To ważne. Takie doświadczenia kształtują osobowość. Ale na pewno są to też czerwone lampki, które powinny czasem nieco ostudzić nasz zapał. Chociaż odrobinkę. Skłonić do przemyśleń. Wyważonych kroków. A raczej – tiptopków.
Co, moim zdaniem, potrzebujesz, aby odnieść sukces w pracy na swoim?
1. Szczypta dobrze rozumianego pracoholizmu – wiele osób nie radzi sobie bez szefa nad głową, a w pracy w domu jest wiele pokus. Oj wiele! Jeśli damy sobie pofolgowac, może być ciężko. Ja jestem z tych, którzy uważają, że na sukces trzeba ciężko pracować – a już na pewno na początku działalności. W końcu 80% polskich firm zamyka się po 2 latach. Ta ponura statystyka powinna być dla każdego przestrogą.
2. Garść umiejętności – a jeśli ich nie mamy, to zapał, żeby je zdobywać. Nie trzeba mieć super doświadczenia i talentu, żeby założyć sklep internetowy. Ale trzeba mieć troszkę z handlowca, znać się na sprzedaży w internecie, próbować, rozwijać się, bo konkurencja jest ogromna. Ale w przypadku branży kreatywnych – musisz być dobry. Widzę wiele osób, które narzekają na swoją sytuację finansową. Programiści, graficy, webmasterzy. Ale ich projekty są dalekie od ideału. Nie potrafią tego dostrzec, a klient ani konkurencja im tego nie powie. To oni muszą potrafić ocenić swoje umiejętności, a nie narzekać na rynek.
3. Trochę znajomości branży – a w zasadzie stała czujność. Moja działalność obejmuje szerokie pola – jestem copywriterem, marketingowcem, a za niedługo wspólniczką w sklepie internetowym. Z moich obserwacji wynika, że wiele osób zakłada stronę internetową, ale aż bije z niej nieznajomość branży, brak choćby 5 sekund, żeby odwiedzić konkurencję. To dużo daje, szczególnie, kiedy nie pracowałeś na etacie w tej branży, nie znasz niuansów. Widzę copywriterów, którzy w ofercie mają tylko pisanie eseji, cv i przepisywanie tekstów z maszynopisu. I chwalą się stylistyką, składnią oraz studiami polonistycznymi. Gdzie jest przydatność klienta? Gdzie jest marketing? Gdzie jest dobrze przygotowana oferta? Copywriting to nie jest pisanie!
4. Pomysł na siebie – w biznesie warto się wyróżniać. Swoim klientom powtarzam to jak mantrę – znajdź cechę wyróżniającą swojego biznesu. Zadbaj o pakiet korzyści. Obserwuj konkurencję i powiedz mi, czym się różnisz, a potem pokażemy to – za pomocą strony, tekstów, brandingu. Klienci wymieniają zawsze doświadczenie, szybkość realizacji, najwyższą jakość. To nic nie znaczy. Liczą się twarde dowody. Moja Tekściara wyróżnia się wśród innych stron copywriterów – nie tylko wygląda inaczej. Nie mam dziennikarskiego czy polonistycznego wykształcenia – jestem marketingowcem. Znam się na budowaniu marek, na pozycjonowaniu, na reklamie w internecie. To mnie wyróżnia. #tusiesprzedaje!
5. Dużo zaradności – pracując z klientami, pomagając rozwijać biznesy znajomych, zauważam, jak wiele mają problemów z podstawowymi rzeczami. Nawet z researchem. Teoretycznie Google zna każdy, a jak mamy znaleźć jakieś informacje, odnaleźć się na jakiejś stronie, coś sobie przyswoić – przekracza to nasze możliwości i zamiast próbować, wolimy to zwalić na kogoś innego. Ok – jeśli jest kasa i możliwości. Jeśli nie, musimy próbować sami.
6. Zero usprawiedliwień – wymówki to nasze drugie imię. Nie idzie mi dlatego, że konkurencja jest ogromna. Nie mam strony, bo nie umiem WordPressa i nie mam kasy na nową. Nie gadam z klientami przez telefon, bo się boje i źle wypadam. To wymówki! Twoja konkurencja nie będzie miała takich problemów. Wzruszasz ramionami? Nie chcesz się starać od początku? To nie Twoja wina, że nie umiesz? Że masz małe dziecko? Że nie masz pieniędzy? A co to obchodzi klienta? Ktoś inny się postara bardziej. Rynek jest ciężki, konkurencja jest ogromna. Nikt nie będzie Cię głaskał po głowie. Wygrywają najlepsi. Więc bądź najlepszy!
Ufff…to chyba wszystko.
Zauważcie – nie wymienilam znajomości, masy pieniędzy, szczęścia ani…pasji.
Pierwsze trzy odrzucam od razu – jak tak myślisz dobrze Ci radzę, nie zaczynaj nawet. Wszyscy wiedzą, ze życie od razu spisalo Cię na straty. Możesz nadal marudzić na kanapie.
Pasję natomiast odrzucam ze względów formalnych – nie uważa, że jest konieczna. Wystarczy, że robienie czegoś nie będzie sprawiało Ci problemów. Pasja może się wypalić. Lepiej nie opierać na niej całej działalności. Poza tym jak słyszę, że ktoś zakłada sklep internetowy z odzieżą, bo kocha modę, to śmiać mi się chce. Możesz przeglądać vogue, ale sprzedawanie bluzek i spódnic, pozycjonowanie, pakowanie paczek, faktury i obsługa allegro nie wiele ma z tym wspólnego. Lubisz pisać i chcesz być copywriterem? A co jak będziesz musiał pisać kilka tekstów dziennie? O pierdołach? Przez wiele lat? No właśnie. Oczywiście, copywriter to też ATL, czyli hasła, reklamy telewizyjne itd. Ale ja się na tym nie znam, więc milczę, jak grób ; ) Musisz też wiedzieć, jak rozreklamować firmę w internecie, a to też nie jest łatwe zadanie, a do tego często wymaga budżetów.
Własna działalność jest świetna.
Jeśli pracujesz na etacie i w 3 godziny robisz to, co inni przez 8 h – przejdź na freelance, będziesz zarabiał więcej, a do tego będziesz miał więcej czasu dla siebie.
Jeśli jesteś ambitny, nie masz problemu z nauką, samodyscypliną – przejdź na freelance.
Jeśli masz świetny pomysł, głowę pełną marzeń, mnóstwo zapału – przejdź na freelance.
Trzymam kciuki ?
Zostaw komentarz